Jan-Krzysztof Duda wygrywa Endorfy Chess Challenge Poland 2025

Jan-Krzysztof Duda wygrywa Endorfy Chess Challenge Poland 2025

Awatar użytkownika chesspatzerPOL
| 2 | Relacja z wydarzenia szachowego

W dniach 19-26 stycznia 2025 r. odbyły się rozgrywki Endorfy Chess Challenge Poland 2025. W turnieju pucharowym pojedynczej eliminacji wzięło udział 16 zawodników. Zwycięzcą turnieju został GM Jan-Krzysztof Duda, który w niedzielnym finale pokonał IM-a Kacpra Drozdowskiego 13,5-4,5.

Drabinka końcowa



Finał

GM Jan-Krzysztof Duda – IM Kacper Drozdowski (13,5-4,5)

Pierwsze dwie partie segmentu 3+1 zakończyły się remisami, choć ich przebieg był zupełnie inny. W pierwszym starciu przy przeciwnych roszadach Drozdowski niemal wszystkimi figurami wywierał bardzo duży nacisk na króla białych, tymczasem Duda nie miał zbyt dużego pola manewru w ataku na skrzydle królewskim. Na 26...Sxb4! ze strony Drozdowskiego Duda zareagował niedokładnym wtrąceniem 27.Wxc8? i ruch później komputer zaczął wskazywać wyraźną przewagę czarnych. Drozdowski szukał sposobu na udowodnienie przewagi, jednak zdecydował się na błędne 28...Sxb2??, na które Duda niemal natychmiast odpowiedział wspaniałym 29.Ga7!. Ocena pozycji wywróciła się do góry nogami — teraz to białe grały na wygraną. Po dalszej wymianie ciosów białe uzyskały przewagę materialną, ale ich król był na tyle osamotniony, że czarnym udało się zakończyć partię trzykrotnym powtórzeniem pozycji.

Partia nr 2 była nieco bardziej wyrównana, choć w pewnym momencie, gdyby zamiast wybijać na e6, Drozdowski zdecydował się pchnąć swojego piona na f6, wynik partii mógłby być zupełnie inny. Po kilku niedokładnościach zawodnicy przeszli jednak do końcówki, w której szanse na zwycięstwo mógł mieć tylko Duda, który w otwartej pozycji miał do dyspozycji parę gońców. Gdy po około 30 dalszych ruchach sytuacja na szachownicy uprościła się na tyle, że na szachownicy pozostały różnobarwne gońce i piony, zawodnicy zgodzili się na remis.

W tej pozycji z różnobarwnymi gońcami zawodnicy zgodzili się na remis.

Do tego momentu wydawało się, że większą presję w obu partiach wywierał Drozdowski, ale od partii nr 3 Duda wrzucił drugi bieg i odniósł trzy zwycięstwa z rzędu. W partii nr 3 czarne nie zrobiły roszady i Duda próbował to wykorzystać, wywierając coraz to większy nacisk na szyki obronne czarnych. Po genialnym poświęceniu 16. Sxb5!! w wykonaniu Dudy, czarne zostały zepchnięte do jeszcze głębszej defensywy i po 10 kolejnych ruchach poddały partię.

Swoje pierwsze zwycięstwo Drozdowski odniósł w partii nr 6. Dzięki zejściu z utartych ścieżek w debiucie, Drozdowski zyskał ponad minutę przewagi na zegarze już po 18. ruchu. Zbyt długi namysł w debiucie i w grze środkowej zemścił się na Dudzie w końcówce, kiedy w pewnym momencie po prostu zabrakło mu czasu.

W równej końcówce wieżowo-gońcowej Duda przegrał na czas.

W partii nr 7 ponownie padł remis, choć końcówka w obopólnym niedoczasie jak zwykle była bardzo szalona. Drozdowski miał dwie wieże przeciwko hetmanowi i gońcowi Dudy i wydawało się, że wygrana białych to tylko kwestia czasu, jednak dwa niedokładne ruchy białych pozwoliły Drozdowskiemu na przeprowadzenie kontry. Ostatecznie Duda uratował pół punktu dzięki wiecznemu szachowi.

Segment 2+1 to całkowita dominacja Dudy, który rozpoczął tę fazę meczu z dwupunktową przewagą, a zakończył z przewagą wynoszącą aż siedem oczek. Już w pierwszej partii tej fazy meczu Duda dobitnie pokazał, że cel każdej partii szachów jest bardzo prosty: dopaść króla przeciwnika:

Trzeba przyznać, że sytuacja białego króla była w tym momencie daleka od komfortowej.

W środkowej fazie meczu Duda pozwolił Drozdowskiemu na jeden remis. Była to jedna z niewielu partii, w której od samego początku do samego końca żaden z graczy nie miał w żadnym momencie jakiejkolwiek większej przewagi.

Tak wyrównane partie zdarzają się w bullecie bardzo rzadko.

W kolejnych trzech partiach Duda odniósł już jednak komplet zwycięstw. Pierwsze z nich zostało odniesione w niesamowitym stylu — można by powiedzieć, że był to pozycyjny majstersztyk w wykonaniu Dudy. Białe miały potężną przewagę przestrzeni oraz przewagę w rozwoju, a czarne figury były kompletnie wyłączone z gry. Po 26.h4 czarny hetman został unieruchomiony na polu h6, a po 27...Sb8 pozycja czarnych wyglądała tak kuriozalnie, że komentujący mecz IM Dawid Czerw powiedział: „Kacper Drozdowski stwierdził, że jest tak dramatycznie, że czarne zaczęły już ustawiać figury do kolejnej partii”. Trzy ruchy później Drozdowski się poddał.

Całkowita dominacja białych. Czarny hetman nie ma się gdzie ruszać, a czarne figury ze skrzydła hetmańskiego wyglądają tak, jakby przygotowywały się już do kolejnej partii.

W ostatniej partii segmentu 2+1 grający czarnymi Drozdowski tym razem spróbował gambitu wołżańskiego, jednak zmiana debiutu nie przyniosła spodziewanego rezultatu. Komplementując grę Dudy, Czerw stwierdził: „[Duda jest] nie do zatrzymania. Zero litości”. Po dwóch segmentach przewaga Dudy wynosiła już siedem punktów. 

W ostatnim segmencie (1+1) zawodnicy rozegrali łącznie pięć partii. Pierwsze trzy ponownie wygrał Duda, natomiast w czwartej po raz drugi w meczu triumfował Drozdowski. W 15. ruchu grający białymi Duda zdecydował się na oddanie hetmana i piona w zamian za gońca i dwa skoczki. Wymiana była jak najbardziej na korzyść Dudy, który utrzymywał wygrywającą przewagę do ok. 40. posunięcia, jednak wtedy Drozdowski najpierw zdołał wyrównać, a potem znalazł plan na wygraną. O losach partii zdecydowały zdublowane czarne piony z linii f, które jeden po drugim dochodziły do pola przemiany. Dzięki temu Drozdowski był w stanie oddać dwa hetmany za dwie lekkie figury białych i doprowadzić do końcówki z hetmanem przeciwko wieży. Gdy do pola promocji zaczął zmierzać również czarny pion z linii d, Duda poddał partię.

W ostatniej partii Drozdowski również miał przewagę, ale Dudzie udało się w końcówce uratować remis.

Ostatnia partia meczu zakończyła się remisem.

W pomeczowym wywiadzie Duda przyznał, że nie spodziewał się takiego przebiegu meczu w segmencie bulleta, a po przegranej i remisie w partiach nr 6 i 7 powiedział sobie, że musi grać dużo szybciej i dużo lepiej i to zadziałało. Dodał też: „Miałem wielką frajdę z tego meczu, (...) myślę, że był dość ciekawy — dużo sycyli, dużo się działo, dużo wariantów, których normalnie nie gram”.

Miałem wielką frajdę z tego meczu (...) myślę, że był dość ciekawy — dużo sycyli, dużo się działo, dużo wariantów, których normalnie nie gram.

— Jan-Krzysztof Duda

Kacper Drozdowski podsumowując mecz, stwierdził: „Taki mecz pokazuje różnicę pomiędzy zawodnikiem profesjonalnym a, tak naprawdę, emerytem-amatorem. Może silnym amatorem, ale jednak amatorem. [...] Nie byłem w stanie znaleźć ani większych dziur, ani słabszych stron u Janka, czy to jeśli chodzi o debiuty, czy ogólnie o grę”.

Nie byłem w stanie znaleźć ani większych dziur, ani słabszych stron u Janka, czy to jeśli chodzi o debiuty, czy ogólnie o grę.

— Kacper Drozdowski

W dalszej części rozmowy Duda dużo mówił też o tym, że w ostatnim czasie przechodzi szachowy kryzys: „Jak to mawiają, nie trzeba być geniuszem, żeby grać w szachy. Trzeba być geniuszem, żeby je rzucić. (…) Ostatnio mam bardzo mało pozytywnego feedbacku z grania w szachy. W dominującej części jest negatywny, wygrane partie nie dają mi kompletnie żadnego poczucia satysfakcji... (...) Problem jest taki, że nie łapię prawie żadnego pozytywnego feedbacku, więc może jest to trochę zmęczenie materiału i ostatnio zacząłem coś podobnego odczuwać we wszystkich tempach gry. Wcześniej było dla mnie nie do pomyślenia, że mógłbym nie chcieć grać na przykład blitzów”.

Nie trzeba być geniuszem, żeby grać w szachy. Trzeba być geniuszem, żeby je rzucić.

— Jan-Krzysztof Duda

Pomeczowa rozmowa z zawodnikami trwała ponad godzinę! Całego wywiadu można posłuchać na poniższym nagraniu. Zachęcamy, bo zdecydowanie warto!

(Spis treści / Finał / Półfinały / Ćwierćfinały / 1/8 finału)


Półfinały

IM Kacper Drozdowski – FM Patryk Cieślak (11,5-7,5)

W pierwszym segmencie delikatną przewagę uzyskał 15-letni FM Patryk Cieślak, który wygrał dwie partie, jedną przegrał i trzy razy zremisował. Młody zawodnik, który we wcześniejszych rundach wyeliminował NM-a Antoniego Kozaka i IM-a Pawła Sowińskiego, gdy tylko nadarzała się okazja, próbował wywierać presję i testować swojego przeciwnika. Tak było na przykład w partii nr 5, gdzie w teoretycznie remisowej końcówce wieżowej, która powstała po ruchu 51...Wxa5, próbował wymusić błąd przeciwnika przez niemal 50 ruchów. 

Drugi segment rozpoczął się od wygranej Drozdowskiego, który wyrównał stan meczu, znajdując genialny ruch 31.Gb5!!, prowadzący do zdobycia figury. Chodzi o to, że jeśli czarne zbiją skoczka ruchem 31...Hxc7??, wówczas białe wtrącą 32. Gxe8+!, a następnie zbiją pozbawionego ochrony czarnego hetmana.

Po tym genialnym ruchu Drozdowskiego czarne poddały partię.

W kolejnej partii padł remis, natomiast po partii nr 9 grający białymi Drozdowski po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie, którego jak się później okazało, nie oddał już do końca meczu. Do końca drugiego segmentu padały już same remisy. Co ciekawe, w partii nr 12 Cieślak zmienił debiut i zaczął grać 1.d4, co prawdopodobnie było spowodowane chęcią uniknięcia obrony Alechina, której nie udało mu się przebić w partiach nr 6, 8 i 10. W ostatniej partii młody mistrz FIDE był bardzo blisko wyrównania stanu meczu po tym, jak jego wieża zameldowała się na polu f3.

 Po 47...Wf3 w partii nr 12 Cieślak był bliski wyrównania stanu meczu.

Według komputera Cieślak miał w tym momencie dużą przewagę, ale nie był w stanie znaleźć wygrywającej kontynuacji. Gdy zaczął ryzykować i stracił kilka swoich pionów, postanowił zakończyć partię, doprowadzając do trzykrotnego powtórzenia pozycji.

Przed rozpoczęciem ostatniego segmentu (1+1) Drozdowski miał punkt przewagi, a to oznaczało, że Cieślak musi próbować odrabiać straty. Niestety marzenia młodego zawodnika o awansie do finału bardzo szybko legły w gruzach, ponieważ pierwsze trzy partie zakończyły się zwycięstwami Drozdowskiego. Cieślak spieszył się, co jednak prowadziło do błędów, takich jak podstawienie figury w partii nr 19: 

W powyższej pozycji białe zbyt szybko zagrały Kb2, co doprowadziło do utraty gońca.

Ponieważ w tym momencie na zegarze meczowym pozostawało już tylko około 6 minut, a przewaga Drozdowskiego wynosiła cztery punkty, losy awansu do finału były już praktycznie rozstrzygnięte. W ostatnich trzech partiach obaj zawodnicy zanotowali po jednej wygranej i padł jeden remis.

W pomeczowym wywiadzie Drozdowski powiedział, że o jego awansie zdecydował głównie brak doświadczenia przeciwnika, który niepotrzebnie „rzucił się na niego” w segmencie 1+1, by za wszelką cenę odrobić stratę jednego punktu. Przyznał jednocześnie, że w pierwszym segmencie Cieślak grał od niego szybciej i lepiej. Cieślak stwierdził, że wiedział, iż musi zawalczyć o jak największą przewagę w segmencie 3+1, ponieważ Drozdowski jest od niego lepszy i szybszy w bullecie i dodał, że w drugim segmencie zaczął grać za wolno.


GM Jan-Krzysztof Duda – GM Szymon Gumularz (14-6)

Mecz rozpoczął się od wyrównanej partii, w której padł remis z uwagi na trzykrotne powtórzenie pozycji, natomiast po drugim starciu na prowadzenie wyszedł bardzo dobrze grający GM Szymon Gumularz, przez co Duda po raz pierwszy w turnieju musiał gonić wynik.

Po zdobyciu przez białe wieży na a6, Duda poddał partię.

W kolejnym starciu najpierw szansę na wygraną miał Gumularz, potem ponownie grający z jakością mniej Duda, a na koniec wszystko wskazywało na to, że partia zakończy się remisem. W obopólnym niedoczasie Gumularz pozwolił jednak związać sobie wieżę i poddał partię. W kolejnych dwóch starciach gracze również mieli problemy z czasem — w partii nr 4 na czas wygrał Gumularz, a w kolejnej — Duda.

W partii nr 6 Duda ponownie miał gorszą pozycję w grze środkowej, ale uratował remis dzięki sprytnemu poświęceniu piona w postaci 20....h5. Po 21. Gxh5? nastąpiło 21...Wb8! 22. Hxa7 Wa8! i białe musiały powtarzać pozycję, ponieważ ich hetman nie miał dokąd uciec.

Ostatnia partia w segmencie 3+1 zakończyła się zwycięstwem Dudy, który wyszedł na prowadzenie i nie oddał go już do końca meczu. W rozgrywanej w obopólnym niedoczasie szalonej końcówce doszło do wyścigu pionów, w którym sprytniejsze okazały się białe, choć czarne miały szansę uratować remis.

Segment 2+1 rozpoczął się od remisu, choć w środku partii Gumularz mógł zdobyć przewagę materialną. W jaki sposób białe mogą zdobyć przewagę materialną po błędnym 23...Gf8?? ?

Od tego momentu do głosu doszedł Duda, który w kolejnych 6 partiach zdobył 5,5 pkt. Nasz najwyżej notowany zawodnik grał bardzo pewnie, bezlitośnie wykorzystywał nawet najmniejsze niedokładności rywala i znajdował bardzo ładne motywy taktyczne. W szczególnie ładny sposób zakończyła się czwarta partia tego segmentu:

Gumularz nie był w stanie zatrzymać rozpędzonego Dudy i widać było, że mecz zupełnie wymknął mu się spod kontroli. W gonieniu wyniku z pewnością nie pomagały przypadkowe błędy, jak na przykład ten w partii nr 5, gdzie przez tzw. misclicka białe straciły prawo do roszady.

Po zakończeniu drugiego segmentu Duda miał sześć punktów przewagi, więc kwestia awansu do finału była już praktycznie rozstrzygnięta. Gumularz nie złożył jednak broni i rozpoczął fazę bulleta 1+1 od wygranej, wykorzystując błąd Dudy, który ruchem 28.We7?? podstawił figurę:

W kolejnych pięciu partiach cztery razy wygrywał już jednak Duda, a Gumularz zdołał wywalczyć jeszcze jeden punkt, wygrywając pojedynek nr 18.

W pomeczowym wywiadzie Duda przyznał, że w pierwszej fazie meczu zagrał słabo i nie wie, jakim cudem udało mu się zakończyć segment blitza z jednopunktowym prowadzeniem, bo równie dobrze mógł go przegrać nawet trzema punktami. Gumularz przyznał z kolei, że w drugiej fazie meczu po trzech porażkach i misclicku był zirytowany i że zadziałał wtedy „efekt kuli śnieżnej”.

(Spis treści / Finał / Półfinały / Ćwierćfinały / 1/8 finału)


Ćwierćfinały

GM Szymon Gumularz – GM Jacek Tomczak (10,5-8,5)

Po pierwszych sześciu partiach segmentu 3+1 był remis 3-3. Zarówno GM Jacek Tomczak, jak i Gumularz, wygrali po jednej partii, a cztery razy partia kończyła się remisem. W ostatniej, siódmej partii tej fazy meczu zwyciężył Gumularz, który dzięki temu zakończył pierwszy segment z jednopunktową przewagą nad przeciwnikiem. Grający białymi Gumularz zagrał partię angielską, bardzo szybko aktywizując wszystkie swoje figury i wprowadzając hetmana na h5, po którym czarne musiały znaleźć sposób na poradzenie sobie z kilkoma groźbami na raz. W kolejnych ruchach białe zdobyły piona z f7 i po 20.Gf6! wszystko wskazywało na to, ze czarne za chwilę dostaną mata. Tomczak próbował ratować się ruchem 20...We7, jednak białe momentalnie znalazły motyw taktyczny, po którym wyszły z figurą przewagi, a za chwilę Tomczak poddał partię.

W jaki sposób Gumularz uzyskał wygrywającą przewagę w poniższej pozycji?

W drugim segmencie zawodnicy wymieniali cios za cios. W pierwszej partii Tomczak wykorzystał podstawkę piona z h7 i przeprowadził bardzo ładny atak, w trakcie którego zagrał dwa genialne ruchy.

Drugi genialny ruch w wykonaniu Tomczaka, który wyrównał stan meczu już w pierwszej partii segmentu 2+1.

Tomczak wygrał jeszcze potem partię nr 3, w drugiej i w szóstej górą był Gumularz, natomiast w starciach nr 4 i 5 padł remis. Takie wyniki oznaczały, że po drugim segmencie Gumularz nadal miał jeden punkt przewagi.

Segment 1+1 rozpoczął się tak, jak poprzedni, tzn. Tomczak wygrał i wyrównał stan meczu już w pierwszej partii. Kolejne pojedynki nie ułożyły się jednak po jego myśli, ponieważ w trzech partiach zdobył zaledwie 0,5 pkt. Gumularz prowadził dwoma punktami, więc żeby doprowadzić do dogrywki, Tomczak musiał wygrać dwie ostatnie partie. W pierwszej ta sztuka mu się udała, natomiast w drugiej ostatecznie musiał uznać wyższość przeciwnika, choć pasek oceny silnika skakał raz w górę, raz w dół.


IM Paweł Sowiński – FM Patryk Cieślak (7,5-13,5)

Mecz pomiędzy dwoma juniorami rozstrzygnął się już w pierwszym segmencie. Zawodnicy rozegrali w nim łącznie aż 8 partii, z czego pięć razy triumfował Cieślak, a trzy razy padł remis. Nie znaczy to jednak, że mecz był bardzo jednostronny. Być może wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby Sowiński nie przegrał na czas partii nr 2, w której miał kompletną wygraną. 

W partii nr 2 Sowiński miał kompletną wygraną, ale niespodziewanie przegrał na czas.

W partii nr 6 obaj zawodnicy grali szaloną końcówkę w obopólnym niedoczasie (obaj zawodnicy mieli około 2-3 sekund). Pod ogromną presją czasu Sowiński popełnił poważny błąd, który Cieślak w mgnieniu oka wykorzystał.

Jaki ruch należy zagrać białymi, aby zdobyć wygrywającą przewagę?

W segmencie 2+1 po dwóch wygranych i remisie w pierwszych trzech partiach Sowiński odrobił część strat i tracił do przeciwnika już tylko trzy punkty. Na pierwszą wygraną w tej fazie meczu Cieślak czekał do partii nr 4 — Sowiński bardzo szybko podstawił skoczka na d5, a następnie momentalnie się poddał (partia trwała zaledwie 11 ruchów).

W partii nr 5 górą znowu był Sowiński, który po raz kolejny zniwelował przewagę rywala do 3 punktów, jednak w ostatniej partii kończącej segment 2+1, gdy zanosiło się na remis przez trzykrotne powtórzenie pozycji, Cieślak znalazł wygrywające 52.g6!, po którym Sowiński musiał się poddać. 

Po 52.g6 Pawłowi Sowińskiemu nie pozostało nic innego, jak poddać partię.

Przystępując do segmentu 1+1 Cieślak miał cztery punkty przewagi, a to oznaczało, że Sowiński musiał wygrać praktycznie wszystkie partie. W pierwszej partii rzeczywiście wygrał Sowiński, choć Cieślak w zupełnie przegranej pozycji nie poddawał się aż do samego mata, by zyskać na czasie. W drugiej partii Sowiński również był na dobrej drodze do wygranej, jednak z powodu ogromnej presji i zbyt dużego pośpiechu popełnił błąd, który doprowadził do przegranej:

Mając minutę na zegarze, Sowiński za bardzo się spieszył i podstawił jakość, co przekreśliło jego szanse na odrobienie strat i awans do półfinału.

To był przełomowy moment, po którym Cieślak ani przez chwilę nie musiał się obawiać o awans do półfinału. W kolejnych pięciu partiach trzy razy wygrał, raz przegrał, a raz padł remis.

Na koniec warto wspomnieć, że zawodnicy zdążyli rozegrać w meczu rekordowe 21 partii (nie licząc meczu Janika z Kosakowskim, w którym były grane dogrywki oraz armagedon)!


IM Kacper Drozdowski – GM Igor Janik (10,5-7,5)

W pierwszym segmencie zawodnicy rozegrali sześć partii, przy czym na początku padły cztery remisy (w tym trzy z uwagi na trzykrotne powtórzenie pozycji), a potem obaj gracze wymienili się ciosami — najpierw wygrał GM Igor Janik, a potem, w skomplikowanej końcówce skoczkowej, Drozdowski (na czas).

Decydujący o losach meczu okazał się segment 2+1, w którym Drozdowski uzyskał cztery punkty przewagi. W szczególnie ładny sposób zakończyły się partie nr 7 i 8, w których po genialnych poświęceniach jakości Janik od razu poddawał partię.

Partie nr 7 i 8 kończyły się genialnymi ofiarami jakości w wykonaniu Drozdowskiego.

Janik wygrał potem segment 1+1, ale zdołał odrobić tylko jeden punkt straty, a zatem do półfinału awansował Drozdowski.

Ostatnia partia meczu zakończyła się remisem, a cały mecz — trzypunktowym zwycięstwem Drozdowskiego.

GM Jan-Krzysztof Duda – IM Jan Malek (14-5)

Dla Dudy ćwierćfinałowy pojedynek z IM-em Janem Malkiem był pierwszym występem w Endorfy Chess Challenge Poland, ponieważ nasz najwyżej notowany reprezentant rozpoczynał turniej od 2. rundy. Choć mecz zakończył się wyraźnym zwycięstwem Dudy, młodemu, utalentowanemu juniorowi, który czeka na przyznanie przez FIDE tytułu arcymistrza, należą się wielkie brawa za bardzo odważną grę i pójście na przysłowiową wymianę ciosów. Co ciekawe, ani jedna partia w tym meczu nie zakończyła się remisem! 

W pierwszym segmencie (3+1) po 4 partiach wynik brzmiał 4-0 dla Dudy, ale wcale nie oddawało to przebiegu meczu. Malek grał bardzo odważnie i przynajmniej w dwóch pierwszych starciach miał miejscami sporą przewagę. Większość pojedynków kończyła się jednak w obopólnym niedoczasie, gdzie zdecydowanie lepiej radził sobie Duda, który ma o wiele większe doświadczenie w grze pod presją czasu (łącznie w całym meczu Malek przegrał na czas aż 7 partii). 

Wiele partii kończyło się przegraną na czas.

Mecz był pokazem umiejętności taktycznych obu zawodników, którzy nie bali się odważnej, pełnej poświęceń (nawet hetmana) gry. Szczególnie emocjonujący przebieg miała partia nr 11. Najpierw wydawało się, że po 14.d6! ze strony Dudy czarne stracą figurę, jednak Malek znalazł ciekawy kontratak w postaci 14.Se5, po którym Duda zdecydował się poświęcić hetmana za, jak powiedział w pomeczowym wywiadzie, „pół kompletu figur”. Malek grał jednak bardzo dokładnie, natomiast Duda w pewnym momencie zgubił koordynację figur, wypuścił przewagę i musiał poddać partię.

W pomeczowym wywiadzie Duda powiedział, że bardzo dobrze się bawił, a także pochwalił swojego przeciwnika za bezkompromisową, ostrą grę. Malek stwierdził, że grał za wolno i choć cieszył się, że w ćwierćfinale przyszło mu się mierzyć z Dudą, to jednak wolałby spotkać się z nim w finale.

(Spis treści / Finał / Półfinały / Ćwierćfinały / 1/8 finału)


1/8 finału

IM Paweł Sowiński – WGM Alicja Śliwicka (17-2)

Mecz rozpoczął się od wymiany ciosów — pierwszą partię wygrał Sowiński, na co WGM Alicja Śliwicka odpowiedziała zwycięstwem w partii nr 2, jednak wkrótce okazało się, że o kolejne punkty w meczu z mistrzem świata do lat 14 z 2023 r. będzie niezwykle trudno. Pomimo tego, że w niektórych partiach Śliwicka miała przewagę w grze środkowej i w końcówce, Sowiński zawsze grał uważnie do samego końca partii i udawało mu się przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść nawet w kompletnie przegranych pozycjach:

Śliwicka zremisowała jeszcze partie nr 8 i 19, natomiast wszystkie pozostałe starcia zakończyły się zwycięstwami Sowińskiego, który pewnie awansował do ćwierćfinału.


IM Kacper Drozdowski – IM Karina Cyfka (16-1)

Mecz Drozdowskiego z IM Kariną Cyfką również miał jednostronny przebieg. Przyszły finalista rozgrywek wygrał wszystkie partie w pierwszych dwóch segmentach, a w całym meczu nie poniósł ani jednej porażki. Na pierwsze punkty (a dokładniej, pół punktu) Cyfka musiała czekać aż do partii nr 14 w bullecie, a drugą połówkę zdobyła dzięki remisowi w partii nr 16.

Na pierwsze pół punktu IM Karina Cyfka musiała czekać do partii nr 14.

IM Jan Klimkowski – IM Jan Malek (7,5-10,5)

W pierwszym segmencie mecz pomiędzy Malkiem a IM-em Janem Klimkowskim był bardzo wyrównany. Obaj zawodnicy wygrywali niemal na zmianę — Klimkowski zwyciężał w partiach nr 1, 2, 5 i 7, a Malek w starciach nr 3, 4 oraz 6. To oznaczało, że po pierwszej fazie meczu górą był Klimkowski.

W partii nr 8 padł pierwszy remis i był to jednocześnie moment zwrotny w całym meczu, ponieważ od pojedynku nr 9 do końca segmentu wygrywał już tylko Malek. Dzięki świetnej serii pięciu zwycięstw z rzędu (w tym 2 wygrane na czas), przed ostatnim segmentem bulleta Malek zapewnił sobie czteropunktowe prowadzenie.

Wygrana Malka w partii nr 9 zapoczątkowała decydującą o losach meczu serię pięciu zwycięstw z rzędu.

W segmencie 1+1 ponownie minimalnie lepszy okazał się Klimkowski, jednak wygrana 3-2 nie wystarczyła do odrobienia strat z poprzedniej sekcji i do ćwierćfinału awansował Malek.


GM Jacek Tomczak – GM Mateusz Bartel (10-8)

Pierwszy segment niezwykle emocjonującego meczu rozpoczął się od wygranej Tomczaka. W ruchu nr 34 GM Mateusz Bartel podstawił widełki i wkrótce musiał poddać partię. Jak się później okazało, motyw widełek pojawiał się w tym meczu jeszcze kilkakrotnie.

Jak powiedział Bartel w pomeczowym wywiadzie, motywem przewodnim meczu były widełki.

Pierwsza faza meczu zakończyła się jednopunktowym prowadzeniem Tomczaka, ponieważ do końca pierwszego segmentu padały już tylko same remisy. W wielu przypadkach lepsze pozycje miał Bartel, jednak nie udawało mu się przekuć przewagi w zwycięstwo.

W kolejnym segmencie (2+1) Tomczak powiększył przewagę nad Bartlem, wygrywając trzy partie, przegrywając jedną i notując dwa remisy. Dla Bartla szczególnie bolesna musiała być porażka w pierwszej partii segmentu, w której miał kompletną przewagę w końcówce, jednak nie dał rady przechytrzyć Tomczaka, który w cudowny sposób przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść dzięki świetnej grze skoczkiem. 

Po zakończeniu partii komentujący ten mecz Kozak stwierdził: „No, nieprzyjemna partia Matibara... obronił się przed dwudziestoma pułapkami, a wpadł w dwudziestą-pierwszą. Brawa dla Jacka Tomczaka, że do końca walczył”.

Kolejne kluczowe zwycięstwa Tomczak odniósł w partiach nr 12 (po widełkach na króla i wieżę — 60...Sg6+!) i nr 13, co pozwoliło mu na zwiększenie przewagi nad Bartlem do trzech punktów tuż przed ostatnim segmentem bulleta.

Przystępując do ostatniej fazy meczu, Bartel miał do odrobienia trzy punkty straty. Po pierwszych trzech partiach wydawało się, że jest to całkiem realny scenariusz, ponieważ po dwóch wygranych i jednym remisie przewaga Tomczaka stopniała do zaledwie jednego punktu. Gdyby w partii nr 17 Bartel utrzymał w końcówce remis, miałby jeszcze szansę na wyrównanie stanu meczu w ostatniej partii. W poniższej końcówce czarne przegrały jednak na czas i z awansu do ćwierćfinału mógł cieszyć się Tomczak:

W tej pozycji Bartel przegrał na czas. Choć wydaje się, że czarne podstawiły skoczka, sytuację ratował jeszcze ruch Sf1+!.

GM Szymon Gumularz – IM Aleksandra Maltsevskaya (14-6)

Gumularz rozstrzygnął losy meczu już w pierwszym segmencie, wypracowując pięciopunktową przewagę (pierwsze zwycięstwo w meczu IM Aleksandra Maltsevskaya wywalczyła białymi w partii nr 8).

W drugim segmencie Gumularz powiększył przewagę do ośmiu punktów, wygrywając cztery partie, dwie remisując i ponosząc jedną porażkę w partii nr 11.

Po zakończeniu drugiego segmentu meczu GM Szymon Gumularz miał osiem punktów przewagi nad przeciwniczką.

Najbardziej wyrównana była ostatnia faza meczu, jednak nie miała ona wpływu na końcowe rozstrzygnięcie. Gumularz wygrał w nim dwie partie, dwie przegrał, a raz padł remis. Dzięki przewadze wypracowanej w dwóch pierwszych segmentach meczu, do ćwierćfinału awansował Gumularz.


FM Patryk Cieślak – NM Antoni Kozak (9-7)

Mecz Cieślaka z Kozakiem od samego początku był bardzo wyrównany. W pierwszym segmencie jednopunktową przewagę wyrobił Kozak, wygrywając 3,5-2,5, natomiast w segmencie 2+1 role się odwróciły i dokładnie takim samym wynikiem wygrał Cieślak. W partii nr 12 Cieślak zastawił na Kozaka pułapkę, grając genialny ruch 33. h6!! i na pierwszy rzut oka podstawiając skoczka z e5. Co zagrałby Cieślak, gdyby jego przeciwnik wpadł w pułapkę i pobił wieżą skoczka na e5?

Losy meczu musiały się zatem rozstrzygnąć w ostatnim segmencie bulleta (1+1). Pierwsza, bardzo długa partia (95 ruchów) zakończyła się remisem. Drugie starcie wygrał Cieślak dzięki kolejnemu genialnemu posunięciu pionem (pion zbił skoczka z e3), po którym Kozak poddał partię.

Po genialnym 29...dxe3!! Kozak poddał partię.

Chodzi o to, że białe nie mają w tej pozycji żadnego dobrego ruchu. Odbicie pionem prowadziłoby do utraty wieży (30.fxd3?? Wxd2!), po zbiciu czarnej wieży na d8 czarne wymieniłyby hetmany (30...Hxg4! 31.hxg4), a następnie zagrałyby wygrywające 31...e2!! z następnym dorobieniem hetmana, natomiast gdy białe od razu wymieniłyby hetmany (30.Hxg6+ Gxg6), czarne pozostałyby po prostu z figurą więcej.

Kolejna partia okazała się decydująca. Gdyby Kozak wygrał, wyrównałby stan meczu i kwestia awansu do ćwierćfinału nadal byłaby otwarta. Cieślak osiągnął wygrywającą pozycję już po 17. posunięciu, jednak Kozak nie składał broni. W końcówce, w której możliwe były wszystkie trzy wyniki, obaj zawodnicy grali w niedoczasie i ostatecznie w 40. ruchu Kozak przegrał na czas, choć według wskazań komputera jego pozycja i tak nie była zbyt dobra.

W powyższej pozycji Kozak przegrał na czas.

Cieślak wyszedł na dwupunktowe prowadzenie, a ponieważ do końca meczu zostało niespełna 3,5 minuty, awans Cieślaka był już praktycznie niezagrożony. Tak się rzeczywiście stało — ostatnia partia zakończyła się remisem i do ćwierćfinału awansował Cieślak.


GM Igor Janik – GM Jakub Kosakowski (12-11)

Mecz Janika z GM-em Jakubem Kosakowskim jako jedyny rozstrzygnął się dopiero w armagedonie. Od samego początku gra była bardzo zacięta i wyrównana. W pierwszym segmencie w pierwszych trzech partiach padły same remisy, po których Janik odniósł dwa zwycięstwa z rzędu. W ostatniej partii Kosakowski udanie się zrewanżował, dzięki czemu zniwelował przewagę przeciwnika do jednego punktu.

W segmencie 2+1 zawodnicy dalej toczyli zacięty bój. Żaden z zawodników nie był w stanie wygrać dwóch partii z rzędu. Janik wygrał starcia nr 7, 10 i 12, Kosakowski zwyciężał w partiach nr 8 i 11, a w pojedynku nr 9 padł remis. Takie wyniki oznaczały, że przed ostatnim segmentem bulleta Janik miał dwa punkty przewagi.

Janik cieszy się z wygrania ostatniej partii w segmencie 2+1.

W ostatnim segmencie meczu Kosakowskiego czekało bardzo trudne zadanie, ponieważ aby doprowadzić do dogrywki, musiał odrobić dwa punkty straty. Jak się okazało, ta sztuka udała mu się już w pierwszych dwóch partiach. Chwilę później Janik ponownie wyszedł na jednopunktowe prowadzenie, wygrywając na czas pojedynek nr 15, ale Kosakowski błyskawicznie zrewanżował się w partii nr 16. Gdy do końca meczu pozostały niespełna cztery minuty, na tablicy wyników widniał wynik 8-8.

W partii nr 17 Janik niespodziewanie dał się nabrać na prostą sztuczkę taktyczną. Po zagraniu swoim skoczkiem na g3 padł ofiarą ataku z odsłony 26.Sf3+!, po którym białe w następnym ruchu tracą hetmana.

Niespodziewana podstawka hetmana, po której Janik od razu poddał partię.

Na zegarze meczowym pozostawały niespełna dwie minuty i teraz to Janik po raz pierwszy w meczu był podstawiony pod ścianą, ponieważ aby doprowadzić do dogrywki, musiał wygrać ostatnią partię bulleta, w której grał czarnymi.

Mniej więcej w połowie partie Janik wyrobił sobie półminutową przewagę na zegarze, a na szachownicy powstała ciężkofigurowa końcówka, w której białe całą swoją grę opierały na wolnym pionku z linii c. Gdy w 26. posunięciu Kosakowski podstawił centralnego piona e5, czarne zaczęły marzyć o dobrym wyniku. Kosakowski zdołał dopchać piona do c6, zawodnicy wymienili po jednej parze wież i za chwilę Janik ruszył do przodu swoim wolnym pionem z linii d, w ślad za którym poszły za moment piony z linii e i f. Białe nie zdołały zatrzymać rozpędzonych czarnych pionów i po kilku kolejnych ruchach poddały partię. 

W dogrywce gracze rozgrywali 4 partie 1+2, a w przypadku ponownego remisu, mieli rozstrzygnąć losy meczu w armagedonie. I dokładnie tak się stało.

Zawodnicy stworzyli wspaniałe widowisko lub, jak napisał jeden z widzów na czacie, „widłowisko”, ponieważ motywem, który decydował o wyniku większości partii, były widełki. W pierwszej partii widły podstawił Janik, a w drugiej — Kosakowski.

Gracze stworzyli w dogrywce wspaniałe „widłowisko”

W partii nr 3 w szalonej końcówce mata dał Kosakowski, natomiast w starciu nr 4 lepszy okazał się Janik, a zatem wynik w dogrywce był remisowy i zawodnicy musieli rozegrać armagedon, w którym białe miały 5 minut, a czarne tylko cztery, za to do awansu wystarczał im remis.

Emocje sięgały zenitu, a ocena komputera zmieniała się w trakcie partii jak w kalejdoskopie.


Najpierw wydawało się, że o awansie czarnych zdecyduje podstawka piona na f2 w ruchu nr 28, jednak później, gdy nastąpiła wymiana hetmanów, białym udało się wyrównać, a potem, gdy czarne podstawiły centralnego piona na d4, osiągnąć przewagę, której nie oddały już do końca partii.

W pomeczowym wywiadzie Janik podsumował mecz następującymi słowami: „Obaj graliśmy jak idioci. (...) Bardziej wygrałem w ruletkę niż w szachy. Każda partia była kręceniem ruletką”.

(Spis treści / Finał / Półfinały / Ćwierćfinały / 1/8 finału)


    Gdzie można było śledzić turniej?
    Endorfy Chess Challenge Poland 2025 można było śledzić na kanałach Chess.com Polska na YouTubie lub na Twitchu. Wszystkie partie są dostępne na dedykowanej stronie z wydarzeniami.
    Transmisję prowadził IM Dawid Czerw.

    Endorfy Chess Challenge Poland 2025 to turniej szachów błyskawicznych i superbłyskawicznych, rozgrywany na Chess.com w dniach 16-26 stycznia 2025 r. Do pięciu zawodników, którzy nie musieli brać udziału w eliminacjach i wystąpili od razu w turnieju pucharowym, dołączyło jeszcze dziesięciu, wyłonionych w czterech turniejach eliminacyjnych. Tempo gry w eliminacjach wynosiło 3+2, a w turnieju pucharowym zawodnicy rozgrywali mecze składające się z 3 segmentów – 3+1, 2+1 i 1+1. Łączna pula nagród w turnieju wyniosła 27,3 tys. złotych, przy czym zwycięzca otrzymał 5 tys. zł.


    Poprzedni artykuł:

    więcej od chesspatzerPOL
    Endorfy Chess Challenge Poland 2025 – podsumowanie eliminacji

    Endorfy Chess Challenge Poland 2025 – podsumowanie eliminacji

    GM Alexei Shirov zwycięzcą Turnieju na 1000 osób - Targi Hobby 2024

    GM Alexei Shirov zwycięzcą Turnieju na 1000 osób - Targi Hobby 2024